Marian Węcławek, mieszkaniec Leszna, był postacią niezwykłą. Zyskał przydomek „Śpiącego proroka” ze względu na swoje zdolności – mężczyzna miewał prorocze sny, które skrupulatnie zapisywał w licznych zeszytach. Jego życie i wizje budziły zainteresowanie lokalnej społeczności, a niektóre z jego przepowiedni do dziś wzbudzają dyskusje. Nie żyje od 12 lat, ale w swoich zeszytach zostawił wizję „wojenną” dla Szczecina.
Marian Węcławek od najmłodszych lat miał intensywne i wyraziste sny. Z czasem zaczął dostrzegać, że wiele z nich związanych jest z przyszłością. Postanowił je zapisywać, tworząc swoistą kronikę snów. Zeszyty te, starannie prowadząc, wypełniał szczegółowymi opisami wydarzeń, miejsc i osób, które pojawiały się w jego nocnych wizjach. Wiele osób z czasem zaczęło traktować jego słowa z powagą, widząc w nim osobę obdarzoną niezwykłym darem. Dlaczego?
Wszystko za sprawa jego wizji: początkowo „proroka” nikt nie brał na poważnie, ale jak się z czasem okazało, wiele jego przepowiedni się sprawdziło. O jego zdolnościach pisały gazety, a on sam był zapraszany do programów radiowych i telewizyjnych. Wraz z żoną Janiną wystąpił nawet w popularnym talk-show, co przysporzyło mu jeszcze większej uwagi. Choć jego przepowiednie nie zawsze się sprawdzały, wiele z nich okazało się trafnych. Węcławek przewidział m.in. sukces polskich piłkarzy w 1974 roku, trzęsienia ziemi w Meksyku i Japonii, wybór Polaka na papieża, katastrofę w Czarnobylu, datę zburzenia muru berlińskiego, prezydenturę Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego, a także abdykację papieża Benedykta XVI.
W przypadkach, gdy jego wizje okazywały się nietrafne, Węcławek często twierdził, że… było to spowodowane działaniem sił zła, które celowo wprowadzały go w błąd.
Wizja wojny w Polsce
Jedna z najbardziej poruszających przepowiedni Węcławka dotyczyła wojny na terenie Polski. W swoich zapiskach opisywał obrazy zniszczonych miast, tysięcy ludzi zmuszonych do ucieczki i walk, które toczyły się na ziemiach dotychczas spokojnych. Według jego słów konflikt miał być wynikiem napięć międzynarodowych i miał rozpocząć się nagle, bez wyraźnych ostrzeżeń.
Węcławek pisał także o roli Polski w łagodzeniu konfliktu i niesieniu pomocy ofiarom wojny. Jego wizje nie zawsze były jednak pesymistyczne – często podkreślał, że po trudnych chwilach nadchodzi odrodzenie i jednoczenie się ludzi wokół wspólnych wartości.
Po śmierci Węcławka, 12 lat temu, jego zeszyty stały się przedmiotem badań i analiz. Niektóre z nich trafiły do lokalnych archiwów, inne są w rękach prywatnych kolekcjonerów. Czy rzeczywiście mężczyzna posiadał dar przewidywania przyszłości? Czy jego wizje mogą być ostrzeżeniem dla współczesnych pokoleń? Te pytania pozostają otwarte, a legenda Śpiącego proroka z Leszna trwa, inspirując kolejne pokolenia do refleksji nad tajemnicami ludzkiego umysłu i snów.
Część przepowiedni Węcławka obrazuje również szczegóły rzekomej wojny. Na Polskę mają ruszyć Niemcy, którzy dotrą do Wałbrzycha. W międzyczasie nasze państwo nawiąże sojusz z Litwą i Ukrainą, który zakończy się połączeniem wspomnianych krajów z Rzeczpospolitą. Do Chińczyków dołączą Turcy i wejdą do Europy, opanowując część kontynentu. Wnet jednak najeźdźcy wycofają się. Niemcy widząc słabość Rosji, ruszą na Wschód, będą chcieli zająć Polskę i dojdą do Wałbrzycha! – twierdził.
– Na Polskę żadna bomba nie spadnie, chociaż takie zagrożenie nastąpi i to będzie powodem ewakuowania mieszkańców Dolnego Śląska. Szczecin zostanie zniszczony połowicznie, Wrocław podobnie. We Wrocławiu tuż przed wojną dojdzie do kilkunastodniowych zamieszek. Dość znacznie zniszczone może zostać Kłodzko, Złoty Stok, Kalisz i Wałbrzych. Poznań podczas wojny nie ucierpi – napisał w jednej ze swoich przepowiedni.
Wizje jasnowidzów, takich jak Marian Węcławek, często budzą mieszane uczucia. Dla jednych są dowodem na istnienie tajemniczych zdolności ludzkiego umysłu, dla innych – zwykłymi zabobonami. Charakterystyczne dla tych przepowiedni jest ich niejednoznaczność, co pozwala na różne interpretacje. Niektóre z nich mogą się wydawać trafne dopiero po fakcie, gdy zostaną dopasowane do rzeczywistych wydarzeń. To właśnie ta cecha sprawia, że jasnowidzenie pozostaje zjawiskiem tak kontrowersyjnym.