To były tylko dwa dni, ale za to spędzone w świetnej atmosferze. A że zagrała śmietanka polskiej alternatywy, to jeszcze lepiej! Dla mieszkańców miasta konsekwentnie omijanego przez wielkie muzyczne święta Męskie Granie jawi się jak święto, synonim wielkich wrażeń na miarę Open’era, Pol’and’Rocka, Opola czy Sopotu.
Kto dzisiaj pamięta moment, w którym największa trasa koncertowa w Polsce zaczynała swój triumfalny pochód, a jednocześnie zawsze była z dala od Szczecina? Już pierwsza edycja z 2010 roku była wydarzeniem na skalę krajową i na dobre zmieniła krajobraz krajowej sceny alternatywnej. Od tego czasu przez ten projekt przewinęli się najwięksi z największych i najlepsi z najlepszych, m.in. Andrzej Smolik, Leszek Możdżer, Lech Janerka, Dawid Podsiadło, Organek, Brodka, Zalewski, Wojciech Waglewski razem z synami Fiszem i Emade, O.S.T.R, Nosowska, Kwiat Jabłoni, Daria Zawiałow i Mrozu.
Przez długie lata szczecinianie różnymi kanałami prosili, błagali i domagali się tej niezwykłej imprezy w swoim mieście. Powodów tak długiej zwłoki możemy się jedynie domyślać, ale sam fakt, że w 2022 roku dokonał się pewien przełom, był jak grom z jasnego nieba. Wywołało to niemały entuzjazm mieszkańców „grodu Gryfa”, którzy już nie musieli płacić ekstra za dojazd do jednego z najbliższych miast. Ci rzucili się na bilety jak po świeże bułeczki, bo jak można nazwać zachowanie ludzi konsekwentnie pomijanych przez wielki muzyczny świat, spragnionych wrażeń dla oka i ucha na najwyższym poziomie?
No i też należy postawić zasadnicze pytanie – dlaczego Męskie Granie cieszy się tak ogromnym zainteresowaniem i w czym tkwi jego fenomen? Podstawą jest nie tylko umiejętny dobór bardziej i mniej znanych muzyków, z czego dla tych ostatnich uczestnictwo w takim przedsięwzięciu jest szansą jedną na milion, jeśli chodzi o pokazanie się szerszej publiczności. Znakomicie ją wykorzystali nie tylko Krzysztof Zalewski i Tomasz Organek, ale również Bass Astral x Igo – dzięki występom na Męskim Graniu wzrosło zainteresowanie ich twórczością, co przełożyło się na późniejsze sukcesy na polu artystycznym, jak i komercyjnym (liczne platynowe płyty nie tylko dla nich, ale też dla innych).
Innym ważnym czynnikiem sukcesu tej trasy jest także coroczne wymienianie się dyrektorów artystycznych – to oni w ogromnym stopniu odpowiadają za całokształt poszczególnych edycji, a co najważniejsze – są to zawodowi muzycy, a nie szefowie działu marketingu. Jako pierwsza sprawowała tę funkcję Katarzyna Nosowska, a jej sukces sprawił, że jest ona podtrzymywana do dziś.
Te wszystkie czynniki sprawiają, że od dwóch lat Męskie Granie jest swoistym magnesem dla szczecińskich melomanów, czego dowodem są ich rozentuzjazmowane twarze na każdym z koncertów, i to niezależnie od tego, kto gra na poszczególnej edycji. Szczerze liczymy na to, że mimo niekorzystnego położenia (bliskie sąsiedztwo z Berlinem i brak hali widowiskowej na miarę Spodka), tak wielkie muzyczne przedsięwzięcia będą częściej zaglądać do Szczecina, bo jego mieszkańcy zasługują na nie!