Choć listopad kojarzy się raczej z zakończeniem sezonu grzybowego, w tym roku miłośnicy zbierania grzybów mają powody do radości. Lasy nadal obfitują w rozmaite gatunki, co staje się okazją do wyjątkowo późnych zbiorów. Zważywszy, że mamy słoneczny weekend, warto połączyć spacer po lesie z udanym grzybobraniem.
Wychodzą na spacer po jesiennym lesie i wracają do domów z pełnymi koszami. W lasach podgrzybki, rydze, znaleźć można jeszcze miodówki, sporadycznie koźlarze, a nawet prawdziwki.
Jednym z głównych powodów przedłużającego się sezonu grzybowego są korzystne warunki pogodowe. Tegoroczny październik był stosunkowo ciepły i wilgotny, co sprzyjało wzrostowi grzybów. Temperatura utrzymywała się na poziomie kilku stopni powyżej zera, a częste opady dostarczały glebie odpowiednią ilość wilgoci. Pomimo, że na drzewach pojawiają się już gołe gałęzie, a w powietrzu czuć chłód, niektóre gatunki grzybów są wystarczająco odporne, aby nadal rozwijać się w takich warunkach.
Szczecinianie najczęściej na grzyby jeżdżą w okolice Dobieszczyna i Nowego Warpna, do Puszczy Goleniowskiej, do Puszczy Bukowej, a także nieco dalej – do Drawna, Wałcza, w okolice Drawska Pomorskiego.
Niebawem można się spodziewać grzybów charakterystycznych dla późnej jesieni, takich jak gąski, opieńki czy wodnichy – ten ostatni z gatunków jest niezwykle smaczny, ale często omijany, ponieważ wielu grzybiarzy wodnicy nie zna.
Listopadowy sezon grzybowy stanowi niezwykłą okazję dla grzybiarzy, aby cieszyć się lasem i podziwiać piękno przyrody o tej nietypowej porze. Kto wie, może i grudzień przyniesie jeszcze grzybowe niespodzianki? Zbiory na taką skalę w listopadzie to dowód na to, jak nieprzewidywalna, ale zarazem hojna może być natura, a każdy spacer po lesie to okazja, aby poczuć jej magiczny, jesienny klimat.
Zdjęcie z dzisiejszymi zbiorami otrzymaliśmy od naszej czytelniczki, pani Małgorzaty, która w poszukiwaniu grzybów wybrała się do lasów w okolicach Wałcza.