Był nadzieja szczecińskiego sportu na dobry wynik. Nie było wątpliwości, że o medal na Igrzyskach w Paryżu będzie ciężko, ale liczyliśmy, że wystąpi w olimpijskim finale skoku o tyczce. Niestety, Piotr Lisek odpadł już na etapie eliminacji.
W porannych eliminacjach skoku o tyczce wystąpiło dwóch Polaków: Piotr Lisek i Robert Sobera. Faworytem do złota jest oczywiście Armand Duplantis, który niedawno w chińskim Xiamen pobił rekord świata, osiągając wysokość 6,24 metra!
Liczyliśmy przede wszystkim na Piotra Liska, miał zwyżkę formy przed wylotem do Paryża, wygrał m.in. zawody na mityngu w niemieckim Hofie. W olimpijskich zmaganiach tyczkarzy wystartowało aż 31 lekkoatletów. By przebrnąć eliminacje, trzeba było pokonać minimum ustawione na 5,80 metra.
Niestety dla szczecinianina kłopoty zaczęły się już przy wysokości 5,70 zaczęły się schody. Piotr Lisek nie przebrnął pierwszej próby. Miał jeszcze dwie kolejne i wciąż spore szanse na awans do finału… Niestety żadnej z nich nie pokonał i pożegnał się z rywalizacją, nie zobaczymy go w olimpijskim finale.
Wczesnej z olimpijskiej rywalizacji odpadł inny szczeciński sportowiec, Mateusz Bereźnicki. Niestety już w pierwszej walce turnieju bokserskiego uległ Irlandczykowi, Jackowi Marley’owi
Pięściarz ze Szczecina medalu nie zdobędzie. Słaba walka Bereźnickiego