Mieszkańcy dzielnic północnych mogli pod koniec ubiegłego tygodnia poczuć przez chwilę nieprzyjemny zapach. Jaka była tego przyczyna? „Chwilowa awaria naszej przepompowni ścieków. Dzięki szybkiej reakcji służb obyło się bez poważnych skutków. Znów jednak przyczyną problemów była lekkomyślność mieszkańców. Nasze urządzenie zablokowane zostało przez…szmaty” – tłumaczy rzeczniczka prasowa ZWiK-u, Hanna Pieczyńska.
Szybka interwencja służb i organizacja przepompowni zapobiegła poważnemu przelaniu się ścieków, który mógł doprowadzić do katastrofy ekologicznej.
– Kolejny raz apelujemy i przypominamy – toaleta i kratki kanalizacyjne to nie śmietnik. Zdjęcia zablokowanego śmieciami wirnika pompy nie są apetyczne i trudno napisać poetycko o tym, co kolejny już raz wkręciło się i zniszczyło nasze urządzenie. Zepsuta pompa została przywieziona do warsztatu z naszej placówki na ulicy Widokowej. Przepompownia tam znajdująca się pompuje ścieki z części północy Szczecina. Brak reakcji lub zaniedbanie służb mogłoby doprowadzić do bardzo groźnych skutków. Problemy z wybiciem ścieków w domach czy na ulicy byłyby najmniejszym z nich – mówi Hanna Pieczyńska.
Niestety nieumiejętne korzystanie z toalet i wrzucanie śmieci do systemu kanalizacji powoduje awarie i problemy nie tylko w domach, ale także w infrastrukturze sanitarnej i samej oczyszczalni. Nawet niewinna chusteczka nawilżana może stać się groźnym wrogiem w drodze pomiędzy ciałem, a oczyszczalnią, a co dopiero stare szmaty!
– Takie materiały, jeżeli nie zatkają po drodze światła kanału, to z pewnością w pewnym momencie trafią na pompownie ścieków, a tam potrafią tak zapchać urządzenia, że nie są one w stanie pompować ścieków i dochodzi do awarii. Może to prowadzić do zalań fekaliami najniżej podłączonych nieruchomości w zlewni – mówi Hanna Pieczyńska.
Do toalet wyrzucane są także worki foliowe i reklamówki, tampony, podpaski, patyczki kosmetyczne. To jednak nie koniec listy. Do sieci trafia bowiem także gruz, cement, lakiery i inne chemikalia. Zdecydowana większość tych niepożądanych śmieci dostaje się do kanalizacji z naszych muszli klozetowych bądź zlewów kuchennych. Większe odpady wrzucane są po odsunięciu włazu bezpośrednio do studni kanalizacyjnych.
– Z kanalizacji wyjmowaliśmy już między innymi głowy zwierząt i elektrośmieci, w tym telewizor. Przypominamy, że nieumiejętne korzystanie z toalety może stwarzać problemy w domach, ale generuje tak niepotrzebne koszty ekip ZWiK – pompownia wymaga zatrzymania i czyszczenia, często konieczne jest usuwanie zatorów. Jakie mogą być skutki zatkania? Cofnięcie ścieków i zalanie mieszkania, piwnicy, ogrodu lub ulicy. Takie zjawisko powoduje duże straty materialne, jest uciążliwe dla mieszkańców i bardzo szkodliwe dla środowiska naturalnego. Jeśli chodzi o oczyszczalnię ścieków to szczególnie odpady typu chemicznego negatywnie wpływają na prace ciągu biologicznego – tłumaczy rzeczniczka ZWiK.
Pomysłowość mieszkańców wydaje się nie mieć granic, a zasada jest prosta. Do toalety nie powinno trafiać nic poza papierem toaletowym. Sieć kanalizacyjna to nie śmietnik. Nie ma w niej urządzeń do rozdrabniania odpadków. Nie wszystko, co da się do niej wrzucić i „przejdzie” przez rurę, powinno się w niej znaleźć. Powinna do niej trafiać jedynie zużyta woda pochodząca z naszych codziennych czynności higienicznych, z mycia naczyń, prania czy sprzątania.