Home Aktualności Krążą słuchy…Będzie tylko drożej? O inflacji, cenach i prognozach mówi prof. Flejterski
AktualnościRozmowy

Krążą słuchy…Będzie tylko drożej? O inflacji, cenach i prognozach mówi prof. Flejterski

503
krążą słuchy
fot. Towfiqu Barbhuiya (Unsplash)

Nowy rok, to i nowe parametry ekonomiczne. Z pewnością wszyscy zauważamy wzrost cen – na stacjach paliw czy sklepowych półkach. Fakt, stawki minimalne też rosną. Jednak czy ma to jakieś znaczenie, skoro właściwie wszystko wszędzie podrożało? I właściwe pytanie – jak długo ceny będą jeszcze rosły? Dziś rozmawiamy z ekonomistą i finansistą prof. Stanisławem Flejterskim z Uniwersytetu WSB Merito w Szczecinie.

Malwina Jankowska (MJ): Od kilku lat sytuację w Polsce możemy nazwać stabilną niestabilnością. O ile ceny produktów i usług rosną, o tyle wzrasta i minimalna stawka wynagrodzenia. To powoduje, że wychodzimy właściwie na to samo. Co przyczyniło się do tej sytuacji? Pandemia, polityka, globalizacja?

Stanisław Flejterski (SF): W realnej gospodarce i finansach większość zjawisk i procesów
ma wiele przyczyn. Jak mawia prof. Grzegorz Kołodko „rzeczy dzieją się jak się dzieją,
ponieważ wiele rzeczy dzieje się naraz”. Tak jest również z fenomenem inflacji, znanym i
analizowanym od wieków. Poziom inflacji w gospodarce rynkowej jest wypadkową wielu
determinant egzo- i endogenicznych, ma przy tym wielu autorów. Rozróżniamy inflację
kosztową oraz popytową, znamy też tzw. spiralę inflacyjną – zwłaszcza cenowo-płacową. Wspomina się z innej perspektywy o inflacji importowanej, monetarnej, rządowej,
korporacyjnej, związkowej i konsumenckiej. Za inflację współodpowiedzialni mogą być
zatem w różnym stopniu: przedsiębiorstwa zagraniczne, od których importujemy coraz
droższe surowce, półprodukty, produkty i usługi, bank centralny, czyli w naszym przypadku
NBP prowadzący politykę pieniężną, banki komercyjne i inne instytucje finansowe
udzielające kredytów i pożyczek, polityka budżetowa, głównie fiskalna rządu, częściowo
polityka podatkowa samorządów lokalnych, polityka cenowa korporacji – producentów i
handlowców, presja płacowa związków zawodowych, wreszcie w pewnym stopniu
zachowania samych gospodarstw domowych. Znany jest fenomen tzw. oczekiwań
inflacyjnych oraz psychologii inflacyjnej. Konsumenci w obawie, że ceny będą coraz
wyższe, kupują więcej, przyczyniając się do wzrostu cen. Poziom inflacji nie jest zatem
jedynie wypadkową gry popytu i podaży, ale i czynników psychologicznych,
behawioralnych. Konsumenci widząc, że ich portfele chudną, napędzają realną inflację,
domagając się od swoich pracodawców podnoszenia płac, aby sobie zrekompensować
rosnące koszty życia. Wpływać to może z kolei na podwyższanie cen, gdyż pracodawcy
chcą sobie zrekompensować rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej. Mamy
wówczas do czynienia z impulsami proinflacyjnymi i wspomnianą już spiralą cenowo-płacową. Proszę mi wybaczyć ten przydługi, ale i tak mocno uproszczony wywód
akademicki. Uważam, że wszystko i tak jest bardziej złożone niż myśli większość ludzi. W
swoim pytaniu słusznie wymieniła Pani pandemię, politykę, globalizację. Pandemia w roku
2020 i następnych miała oczywiście potężny wpływ na stan gospodarki i finansów, podobnie
jak wojna rosyjsko-ukraińska trwająca już prawie 3 lata. Nie sposób nie wspomnieć o
transformacji łańcuchów dostaw, również o częściowym odwrocie od skądinąd
nieodwracalnej globalizacji. Wreszcie nie wolno pominąć roli polityki i polityków,
decydujących o kierunkach i instrumentach szeroko rozumianej polityki społeczno-
gospodarczej.

MJ: Wynagrodzenia i ceny rosną, ale czy to oznacza też, że podnosi się jakość życia mieszkańców Polski, Szczecina?

SF: Również na to pytanie nie jest łatwo odpowiedzieć. Jakość życia zależy od bardzo wielu
różnych czynników, ekonomicznych i pozaekonomicznych. W Polsce mamy do czynienia z
nierównością, zarówno z bogactwem, jak i z ubóstwem. Wiele najbogatszych i
średniozamożnych gospodarstw domowych dostrzega oczywiście wzrost cen, jednak nie
odczuwa tego dramatycznie: oszczędzają, inwestują, podróżują, nabywają nieruchomości,
również za granicą, zaciągają i spłacają kredyty. Z drugiej strony miliony mieszkańców
Polski żyją bardzo skromnie, a nawet w ubóstwie. Ogólnie rzecz ujmując, w ciągu minionych
35 lat, czy też pierwszego ćwierćwiecza XXI stulecia średni poziom życia polskich
gospodarstw domowych znacząco się poprawił. Interesująco o tym pisał m.in. mój znajomy
prof. Marcin Piątkowski w swojej książce: „Złoty wiek. Jak Polska została europejskim
liderem wzrostu i jaka czeka ją przyszłość”. Zaproponował również program gospodarczy w
swoistej „pigułce” jako 5 I: instytucje, inwestycje, innowacje, imigracja, inkluzywność, z
włączeniem komunikacyjnym na czele. To ważne cele, jednak osiągalne raczej w średnim i
długim okresie. Natomiast tu i teraz nie sposób nie doceniać obaw sporej części
mieszkańców Polski o perspektywy utrzymania, a tym bardziej poprawy swojego poziomu
życia. Wspomniała Pani o bliskim mi Szczecinie. Mieszkam tu od prawie 60 lat, mam
skalę porównawczą , dostrzegam widowiskowe zmiany, długo by wymieniać liczne
powstałe w ostatnich latach, skądinąd kosztowne inwestycje służące poprawie dobrostanu
mieszkańców. To jednak temat na inną opowieść.

MJ: Na razie widzimy tylko coraz większe liczby. Początkowo liczyliśmy, że sytuacja ustabilizuje się w 2023, później 2024 roku. Jest 2025, a ceny dalej idą w górę. Jak długo może to jeszcze potrwać?

SF: Żyjemy w czasach radykalnej niepewności, wiedzy niedoskonałej, ponadto
jednoczesnego występowania wielu kryzysów. Sytuacja jest dynamiczna, na świecie, w
Europie, w Polsce. Prognozowanie tendencji w geopolityce, również w gospodarce i
finansach porównywane jest do przewidywania pogody. Nieprzypadkowo jedni analitycy
odpowiadają „nie wiem”, inni lubią sformułowanie „to zależy”. Czasem słyszeć można
odpowiedzi w rodzaju: kiedy będzie bezpieczniej, bezpiecznie już było, kiedy będzie taniej,
tanio już było. Jako akademicki ekonomista staram się unikać skrajnych podejść, daleko mi
zarówno do radykalnego optymizmu, jak i do pesymizmu. Odnotujmy dla pełni obrazu, że nasz obecny poziom inflacji jest w gruncie rzeczy cywilizowany, na szczęście daleko
nam do rekordowej inflacji, takiej jak przykładowo w Argentynie czy w Turcji. Z inflacji
sięgającej ponad 18% udało nam się zejść do poziomu blisko 5%. Poziom ten zatem
utrzymuje się niestety powyżej celu inflacyjnego NBP ustalonego na 2,5% z możliwością
odchylenia o 1 punkt procentowy. Czy ten cel uda się osiągnąć już w roku obecnym, czy
dopiero w roku 2026? Wiele zależy od otoczenia zagranicznego, od stanu geopolityki, w
tym od polityki nowej administracji USA, od relacji z Chinami, od zakończenia wojny
rosyjsko-ukraińskiej, również od polityki i gospodarki w Europie, w tym oczywiście
zwłaszcza w Niemczech. Tyle samo, a może więcej od stanu polskiej gospodarki i polskich
finansów. Główna odpowiedzialność znajduje się po stronie rządu oraz Rady Polityki
Pieniężnej. Trzeba sobie życzyć mądrej, odważnej polityki społeczno-gospodarczej, jak i
racjonalnej polityki pieniężnej, prowadzonej nie tyle przez „gołębie” czy „ jastrzębie”, lecz
przez słynące z mądrości „sowy”. Tylko tyle i aż tyle. Optymalizacja polityki budżetowej,
w tym fiskalnej, z jednej strony oraz polityki monetarnej z drugiej powinny w średniej
perspektywie przynieść Polsce i naszym mieszkańcom zrównoważony rozwój, w tym
ustabilizowanie cen na poziomie bliskim celu inflacyjnego.

Powiązane artykuły

magia uchwycona w kadrze. noc kupały w szczecinie okiem fotografki
Rozmowy

Magia uchwycona w kadrze. Noc Kupały w Szczecinie okiem fotografki

W najkrótszą noc roku Szczecin zatopi się w pradawnych obrzędach, ogniach rytualnych...

długi weekend, wzmożony ruch i kontrole na drogach
Aktualności

Długi weekend, wzmożony ruch i kontrole na drogach

Trwa długi czerwcowy weekend, który – przy sprzyjającej, letniej pogodzie – zachęca...

kolejny etap przebudowy al. powstańców wielkopolskich. autobusy pojadą inaczej
Aktualności

Kolejny etap przebudowy al. Powstańców Wielkopolskich. Autobusy pojadą inaczej

Mieszkańców Szczecina czekają kolejne zmiany w funkcjonowaniu komunikacji miejskiej. Wszystko za sprawą...

czy dzieci są bezpieczne nad polskim morzem? sanepid już to sprawdził
Aktualności

Czy dzieci są bezpieczne nad polskim morzem? Sanepid już to sprawdził

Letni wypoczynek nad Bałtykiem to dla wielu rodzin z Polski klasyka wakacyjnego...