Kawiarnia Koci Zakątek zakazała wstępu dzieciom do lokalu. Powodem takiej decyzji było złe traktowanie mieszkających tam zwierząt. Nie wszyscy klienci są zadowoleni, a sprawa wywołała niemały skandal. Czy dalej chodzi o dobro zwierząt?
Choć parę lat temu kocie kawiarnie były rewolucją, ich widok nie dziwi już nikogo. W wielu miastach możemy wejść do lokalu, po którym swobodnie przechadzają się koty. W Szczecinie takim miejscem jest Koci Zakątek, gdzie między stolikami swobodnie poruszają się czworonogi. Lokal napotkał jednak pewien problem – dzieci.
– Z przykrością informujemy, że od dnia dzisiejszego przestajemy wpuszczać do kawiarni dzieci poniżej 13 roku życia na co dzień. To oznacza, że w poniedziałki nie można już przychodzić z dziećmi w wieku 9-12 lat – przekazała na swoich social mediach kawiarnia Koci Zakątek.
Jeszcze niedawno właściciele wyznaczyli dni, w których dzieci (w wieku od 9 do 12 lat) mogły wybrać się do Kociej Kawiarni. Stopniowo zaczęto wycofywać się z tego pomysłu, aby na koniec zredukować wizyty najmłodszych do zera. Dziś tylko osoby, które skończyły 13 lat, będą mogły zawitać do Kociego Zakątka. Głównym powodem takiej decyzji miało być zachowanie dzieci. Te często nie znając umiaru, ganiały i na siłę przekonywały do siebie zwierzęta. Nie pomagali także rodzice, którzy nie reagowali, bądź nie widzieli problemu w całym zajściu.
Po opublikowanej 16 maja decyzji ze strony właścicieli, temat szybko wywołał burzę wśród internautów. Znaczna większość popierała postawę kawiarni, opisując przypadki, gdzie dzieci zachowywały się skandalicznie. Na domiar złego równie często obrywali rodzice, którzy nie dopilnowali swoich pociech.
– „Bardzo dobra decyzja, dobrostan zwierząt jest najważniejszy! Ludzie a zachowanie gorsze od zwierząt…i to niby człowiek jest istotą rozumną”, czy też „Problemem są rodzice, których podejście do wychowania swoich pociech jest, nie bójmy się użyć tego słowa, absolutnie beznadziejne. Pracownicy relacjonują, że spotkali się z wyzwiskami ze strony niezadowolonych rodziców, którzy agresją reagowali na prośby o stosowanie się do regulaminu kawiarni i pilnowanie pociech” – pisali pod postem internauci.
Głosy z drugiej strony wskazywały na problem samego konceptu. Mimo że zwierzęta w Kociej Kawiarni są zabierane ze schronisk, by trafić później drogą adopcji do nowego domu, przede wszystkim służą jako reklama lokalu. Internauci zaznaczali, że nie tylko dzieci naginają zasady przebywania wśród kotów, ale i dorośli. Sprawa jest o tyle wątpliwa, że nie da się odmówić stwierdzeniu, że koty są kocimiętką dla potencjalnych klientów. Możliwość adopcji zwierzęcia łagodzi ten fakt, ale nie w oczach wszystkich.
Mimo próby skontaktowania się z właścicielami, odbierająca telefon kelnerka oświadczyła, że wszystkie informacje zostały już podane w mediach społecznościowych Kociego Zakątka. Czy zatem tak kawiarnia nie pozbyła się głównego przeciwnika podważającego moralność pomysłu – dzieci?
Nie wiadomo, czy zakaz wpuszczania najmłodszych zostanie jeszcze kiedyś odwołany. Na ten moment dzieci mogą co najwyżej pomachać kotom przez szybę i czekać aż skończą 13 lat.