Pracownicy ZDiTM codziennie podczas swoich obowiązków służbowych pokonują ulice naszego miasta. Prowadzą kontrole nawierzchni jezdni, chodników, pojazdów komunikacji miejskiej, zajęcia pasa drogowego czy też oznakowania pionowego i poziomego. W środę 29 stycznia podczas rutynowej kontroli przed maską samochodu na środku ul. Świętochowskiego stanęła ona – średniej wielkości, ciemnooka śliczność.
Za nic nie chciała zejść z jezdni, a jej wzrok prosił o pomoc. Okoliczni mieszkańcy nie znali piękności. Mówili, że to przybłęda, choć na taką nie wyglądała. Zaproszona do samochodu, nie odmówiła. W Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego, do którego przybyła skradła serca wszystkich pracowników.
– Natychmiast pojawiło się wiele myśli i pomysłów, jednak najważniejszym było odnalezienie jej rodziny – mówi Kacper Reszczyński z Zarządu Dróg i Komunikacji Miejskiej w Szczecinie. – W schronisku okazało się, że cudowna dziewczynka nie posiada chipa. Decyzja, która zapadła w sercu jednej z naszych inspektorek była natychmiastowa – zabieram Ciebie do domu. W tym czasie każdy z nas powielał ogłoszenie wystawione przez schronisko, wierząc w moc Internetu. Zaopatrzona w posłanie, pluszaka, karmę i przysmaki udała się do rodziny zastępczej, w której odnalazła spokój, wnosząc wiele radości.
Poszukiwania właściciela nieustannie trwały i zakończyły się sukcesem. W poniedziałek 3 lutego Wega – suczka o najpiękniejszym piwnym spojrzeniu – wróciła do swojej Pani. I jak to w takich historiach bywa, wzruszeniom i łzom szczęścia nie było końca.
Wega to kolejny w ostatnich latach piesek, którym zaopiekowali się pracownicy ZDiTM.
– Jeden z nich znalazł dom u naszej koleżanki – mówi Reszczyński. – W tym przypadku mimo ogłoszeń, właściciel się nie znalazł. Kolejnym zaopiekowali się – na czas hospitalizacji jego Pani – inspektorzy. Następnym był nagminny uciekinier, który pewnej nocy „zapukał” do Zarządu. Rano wrócił do domu. I rudy „chłopczyk”, który został skradziony spod sklepu, na prośbę zapłakanej właścicielki dzięki monitoringowi autobusów został odnaleziony i wrócił szczęśliwie do rodziny.
Pracownicy ZDiTM wykonując swoje codzienne obowiązki czy to w siedzibie tut. Zarządu, czy też na ulicach miasta, nie pozostają obojętni na los potrzebujących. W wielu sytuacjach niewiele potrzeba, by pozornie trudne historie zakończyły się szczęśliwie.