Saga z przyszłością Pogoni Szczecin trwa w najlepsze, a sobotnie oświadczenie prezesa Nilo Efforiego dostarczyło więcej pytań niż odpowiedzi. Zamiast konkretów, dostaliśmy festiwal ogólników i wizję „świetlanej przyszłości”, której fundamentem jest tajemniczy inwestor. Kim jest ten rzekomy wybawiciel klubu? Nie wiadomo. Ale mamy się cieszyć.
„To inwestor, z którego klub i miasto mogą być dumni i podekscytowani, witając go na pokładzie” – czytamy w komunikacie. Brzmi pięknie, ale brak nazwiska, nazwy firmy czy choćby skromnego „szczegóły podamy wkrótce” sprawia, że całość przypomina bardziej polityczną mowę przedwyborczą niż rzetelne zarządzanie klubem piłkarskim.
Miała być nowa era, a może być powrót do punktu wyjścia. Pogoń Szczecin znów w kryzysie?
Z Londynu się nie zarządza
Nilo Effori w swoim oświadczeniu odniósł się też do licznych zarzutów o brak realnej obecności w klubie. Przekonuje, że choć fizycznie jest w Londynie, to nadal „ciężko pracuje na rzecz Pogoni Szczecin”. Trudno jednak nie zauważyć, że klub pogrążony jest w chaosie finansowym i organizacyjnym, a wokół jego przyszłości narasta coraz więcej wątpliwości.
Sprawa rzekomych „niepokojących incydentów” dotyczących prezesa i jego żony jest kolejnym zagadkowym wątkiem. Nie wiadomo, co dokładnie miało miejsce, ale fakt, że właściciel klubu czuje się na tyle zagrożony, że woli działać zdalnie z Wielkiej Brytanii, nie budzi optymizmu.
Pogoń tonie w długach, a rozwiązania brak
W obliczu rosnącego zadłużenia Pogoni Szczecin sprawą priorytetową powinny być zaległe płatności wobec piłkarzy i wierzycieli. Effori zapewnia, że pensje zostaną uregulowane do 14 marca, ale nie wyjaśnia, w jaki sposób zamierza to zrobić. Czy nowy inwestor rzeczywiście już przekazał środki? Czy klub zaciągnie kolejne zobowiązania? To kluczowe pytania, na które brak odpowiedzi.
Kolejnym ważnym punktem jest walne zgromadzenie akcjonariuszy zaplanowane na 21 marca. Wtedy rzekomo mają zostać sformalizowane zmiany w zarządzie i wprowadzenie nowego inwestora. Problem w tym, że historia piłkarskich klubów zna wiele przypadków „cudownych ratowników”, którzy ostatecznie okazywali się mirażem.
Nowa era w Pogoni Szczecin. To już oficjalne – klub ma nowego właściciela
Pogoń Szczecin potrzebuje przejrzystości, a nie mglistych obietnic
Kibice Pogoni zasługują na więcej niż jedynie wzniosłe deklaracje o „świetlanej przyszłości”. Klub piłkarski to nie firma z zamkniętym dostępem do informacji, lecz organizacja, której funkcjonowanie opiera się na zaufaniu społeczności. Brak transparentności w kwestii nowego inwestora budzi podejrzenia i nakazuje zachować dużą ostrożność wobec optymistycznych deklaracji prezesa.
Na ten moment wiemy jedno: Pogoń stoi w obliczu poważnych wyzwań, a czas na puste słowa już dawno się skończył. Jeśli do 14 marca nie pojawią się konkrety – nazwiska, kwoty, realne decyzje – kibice mają pełne prawo do nieufności wobec deklaracji zarządu. Piłka nożna to gra na boisku, ale przyszłość klubu rozgrywa się teraz poza nim. Oby nie skończyło się kolejnym dramatem, jakich polski futbol widział już zbyt wiele.