Od dziś, 5 listopada 2025 roku, na platformie Netflix można oglądać jeden z najbardziej wyczekiwanych polskich seriali tego roku – „Heweliusz”. To pięcioodcinkowy dramat katastroficzny inspirowany prawdziwą historią zatonięcia promu MS Jan Heweliusz, który zatonął na Bałtyku w nocy z 13 na 14 stycznia 1993 roku. Zginęło wówczas 55 osób – była to jedna z największych katastrof morskich w powojennej Polsce.
Za reżyserię serialu odpowiada Jan Holoubek, znany z głośnej „Wielkiej wody” i serialu „Rojst”, a scenariusz napisał Kasper Bajon. Producentem wykonawczym projektu jest Anna Kępińska, współtwórczyni wielu uznanych polskich tytułów Netfliksa.
W obsadzie znaleźli się m.in. Magdalena Różczka, Borys Szyc, Michał Żurawski, Konrad Eleryk i Andrzej Konopka. Holoubek zapowiadał, że „Heweliusz” nie będzie tylko rekonstrukcją wydarzeń sprzed ponad 30 lat, ale przede wszystkim opowieścią o ludzkim dramacie i walce o prawdę.
– To historia o odpowiedzialności, o tym, jak system zawodzi ludzi i jak długo potrafi ciążyć pamięć o tragedii – mówi reżyser w rozmowie z Onet Kultura.
Katastrofa, która zmieniła polskie morze
Prom Jan Heweliusz wypłynął ze Świnoujścia w rejs do szwedzkiego Ystad. Gdy na Bałtyku rozpętała się potężna burza, jednostka zaczęła się przechylać i w końcu przewróciła. Wśród ofiar byli marynarze i pasażerowie, w tym kilku obywateli Szwecji i Niemiec. Katastrofa miała dramatyczny przebieg – akcja ratunkowa trwała wiele godzin w ekstremalnych warunkach pogodowych.
Śledztwo w sprawie zatonięcia toczyło się latami. Wysunięto wiele hipotez: od błędów załogi po wady konstrukcyjne statku. Twórcy „Heweliusza” pokazują nie tylko samo zatonięcie, ale także jego konsekwencje – dramat rodzin ofiar, zmagania prawników i urzędników w nowej rzeczywistości Polski lat 90. Scenariusz łączy elementy thrillera, dramatu sądowego i rekonstrukcji wydarzeń opartych na faktach.
Zdjęcia kręcono w wielu miejscach, m.in. w Szczecinie i Świnoujściu, a także na specjalnie przygotowanym planie wodnym, który umożliwił wierne odwzorowanie realiów sztormu na Bałtyku.
– Chcieliśmy, by widz poczuł nie tylko siłę morza, ale też bezsilność człowieka wobec biurokracji i systemu – podkreśla scenarzysta Kasper Bajon w rozmowie z Filmwebem.
Katastrofa promu Jan Heweliusz to nie tylko morski dramat – to opowieść o społeczeństwie, które dopiero uczyło się wolności i odpowiedzialności po transformacji. „Heweliusz” pokazuje, że nawet po latach warto wracać do trudnych historii, by zrozumieć, jak kształtowały współczesną Polskę.












