Home Felietony  Otworzymy oczy niedowiarkom. Gigantyczny tort na urodziny Świnoujścia
Felietony 

Otworzymy oczy niedowiarkom. Gigantyczny tort na urodziny Świnoujścia

207
otworzymy oczy niedowiarkom. gigantyczny tort na urodziny świnoujścia
fot. Miasto Świnoujście/Facebook

Aby opisać to, co się wydarzyło w sobotę w Świnoujściu wystarczy zacytować niejakiego Siarę – Siarzewskiego z „Kilera” (oczywiście pomijając ostatnie słowo z tej kultowej wypowiedzi) można śmiało stwierdzić: „mają rozmach…”. Bo to była rzecz nie tylko imponująca rozmiarowo, ale i przy okazji bardzo smaczna. 

W  Świnoujście w sobotę obchodzono 80-lecie polskiej administracji. Oczywiście nie zabrakło imprezy z cyklu, jak to się kiedyś mówiło, „klapa, order, rąsia, goździk”. Ale nie dlatego to wydarzenie przejdzie do historii miasta i zostanie zapamiętane na długie lata nie tylko przez mieszkańców. Bo oficjalne uroczystości ubarwił, a może nawet je „przykrył” tzw. gwóźdź programu. Otóż chodzi o …tort. Ale nie jakiś tam tort. To był tort nad tortami! Tort – gigant, King Kong wśród tortów. 

Świnoujscy cukiernicy przygotowali pół tonowego olbrzyma! Tak, to nie pomyłka, nie ma co przecierać oczu ze zdziwienie lub zdumienia albo szydzić, że to jakiś fejk. Otóż nie. To było ponad 500 kilogramów słodkości. Gdyby Stanisław Wyspiański żył na pewno, na jego widok, nie bredził coś o jakimś teatrze, tylko rzekłby: „tort mój widzę ogromny”. 

Według relacji naocznych świadków do jego przygotowania użyto ponad 1500 jaj, 150 litrów śmietany, blisko 100 kilogramów mąki i około 50 kilogramów cukru. Do tego śmietanka z dodatkiem borówek. Całość ozdobiono galaretką z motywami Świnoujścia – Stawą Młyny (popularnym „wiatrakiem”), latarnią morską, plażą i wodą. Tort miał imponujące wymiary: 3 na 2 metry. Przez całą noc to cudeńko tworzył zespół cukierników, a do przeniesienia go i ustawienia potrzeba było 14 osób. Do przetransportowania go do świnoujskiego amfiteatru użyto samochodu – chłodni, który eskortowany przez straż miejską i strażaków z OSP Przytór. Strażnicy – wiadomo, dla ochrony przed złymi ludźmi, którym wpadło do głowy np. porwanie tortu, a strażacy chyba po to, żeby studzić emocje. Zapewniano, że każdy, chętny, mieszkaniec (na koniec 2024 roku było ich 34 835 – dane Urzędu Miasta) będzie mógł spróbować swojej porcji. Łącznie przygotowanych zostało ponad 2500 kawałków. Według niepotwierdzonych danych niektórzy „załapali się” na więcej niż jeden kawałek, biorąc na zapas lub konsumując na miejscu zgodnie z zasadą polskiej szlachty okresu saskiego: „nie ma się co pieścić, to się musi zmieścić”.

Rozmiar i waga tortu robią wrażenie. Choć daleko mu do rekordzisty Polski – rzeszowskiego tortu z 2011 roku, który ważył 10 ton i 130 kg. Ale świnoujski przysmak zdecydowanie przebił te przygotowywane w stolicy Pomorza Zachodniego na 5 lipca, czyli Urodziny Szczecina. Od kilku lat, co o roku, w ręce mieszkańców miasta z tej okazji trafiają dwa torty, za każdym razem o innej wadze odpowiadającej ilości lat jakie minęły od 1945 roku. W tym roku, rocznica była okrągła, więc oba ciasta liczyły po 80 kilogramów. Świnoujście więc wysoko zawiesiło poprzeczkę. Czy Szczecin jakoś na to odpowie? Nie będą przecież nam świnoujścianie kłuć w oczy tym swoim ciastem. Radni miasta – ta sprawa nie może pozostać bez echa, nie możemy jej zbagatelizować ani zamieść pod dywan. Szczecinianie zasługują na wielkie żarcie. 

Jak i kiedy odpowiemy na ten wyraźnie prowokacyjny,  nadmorski wyskok? Jest pewien plan. Stolica Pomorza Zachodniego uzyskała prawa miejskie w 1243 roku. Czyli za trzy lata będziemy więc obchodzić 785 rocznicę tego wydarzenia. Jest czas na przygotowanie i zarezerwowanie pieniędzy w budżecie miasta. To dopiero będzie tort – 785 kilogramów słodkości! 

Materiał ten rozpoczęty został filmowym cytatem z pewnego klasyka. Zakończony zostanie strawestowanymi słowami innego, jeszcze sławniejszego: „Wiesz co robi ten tort? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest tort na skalę naszych możliwości. Co my robimy tym tortem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówimy – to jest nasze, przez nas wykonane, i to nie jest nasze ostatnie słowo!”.

(gdyby ktoś się jednak nie domyślił, to ten tekst ma charakter żartobliwy, podobnie jak wcześniejsze, bo np. ubiegłotygodniowe reakcje wskazują, że wielu traktuje wszystko z cmentarną powagą, niepotrzebną agresją, zawziętością godną lepszej sprawy oraz czyta bez zrozumienia, stąd też te słowa wyjaśnienia)

Powiązane artykuły

barierka in red
Felietony 

Barierka in red

Wszyscy wiemy, nie od dziś i nie od wczoraj, że kolor czerwony...

pierwszy krok w chmurach
Felietony 

Pierwszy krok w chmurach

Tytuł, oczywiście pożyczony od klasyka, nie ma nic wspólnego z tym, o...

marszałek geblewicz
Felietony Polityka

Polityka w wersji „like”. Gdy kampania trwa bez przerwy

Marszałek Olgierd Geblewicz pochwalił się ostatnio w mediach społecznościowych: „W ubiegłym tygodniu...

gdyby szczecin nie runął w gruzach...
Felietony 

Gdyby Szczecin nie runął w gruzach…

Bartłomiej Hauka Smoliński z grupy „Szczecin znany i historyczny” wrzucił pytanie, które...