To już ten moment w roku. Sklepy wypełniają się różowymi tulipanami, drogerie kuszą zestawami kosmetyków w promocji, a Ty – drogi panie – orientujesz się, że Dzień Kobiet to już za chwilę. I co teraz? Gdzie kupić ten idealny prezent dla dziewczyny, żony, mamy, koleżanki z pracy, a może nawet pani Krysi z księgowości, bo przecież w zeszłym roku też dostała od Ciebie czekoladę?
Opcji jest kilka. Najbardziej oczywista – kwiaty. Klasyk, ale też pułapka. Czy wybrać róże (banalne?), tulipany (oklepane?), a może goździki (ryzykowne?). W kwiaciarniach sprzedawczynie już teraz patrzą z politowaniem na pierwszych zdesperowanych klientów, którzy w panice pytają: „Co się teraz kupuje kobietom na 8 marca?”.
Niektórzy ambitniejsi panowie wybierają perfumy – bo co może pójść nie tak? Cóż, wszystko. Jeden zły wybór i zamiast podziękowania usłyszysz: „A skąd wiesz, że lubię wanilię? Nienawidzę wanilii!”. W tej kategorii ryzyko niepowodzenia wynosi co najmniej 70%.
Kolejna opcja – biżuteria. Idealny prezent dla ukochanej, ale też droga inwestycja. I uważaj! Jeśli w ostatnich latach wręczałeś już bransoletki, kolczyki i zawieszki, to oczekiwania mogą wzrosnąć. Zacznie się od uśmiechu, a skończy na pytaniu: „To kiedy pierścionek?”.
A może by tak… nic?
Tu pojawia się fundamentalne pytanie: czy kobiety naprawdę oczekują prezentu? Odpowiedź jest prosta – to zależy. Są takie, które mówią: „Nie musisz mi nic kupować” i naprawdę tak myślą (rzadkie zjawisko). Inne zapewniają, że „liczy się pamięć”, ale jeśli pamięć nie zostanie poparta konkretnym upominkiem, mina może zrzednąć. Są też takie, które faktycznie uwielbiają ten dzień i docenią każdy, nawet symboliczny gest – pod warunkiem, że nie jest to czekolada kupiona w osiedlowym kiosku na pięć minut przed spotkaniem.
8 marca czas na odpoczynek. Fabryka Wody zaprasza na Dzień Kobiet
Podsumowanie dla zagubionych
Czy warto się starać? Tak, ale bez popadania w paranoję. Wystarczy mały gest, szczere życzenia, a może wspólny wieczór przy lampce wina. I jeśli jeszcze nie masz prezentu – nie panikuj. W ostateczności zawsze możesz kupić… czekoladę. Ale taką dobrą, a nie pierwszą lepszą z supermarketu!