Niektórzy, gdy szukają noclegu, wybierają hotel. Inni – przytulny pensjonat. A jeszcze inni… cudzą altankę na działkach. Tak przynajmniej postanowił 39-letni mieszkaniec Szczecina, który wpadł w ręce policji, gdy postanowił spędzić noc w altanie. Problem w tym, że na miejsce noclegu wybrał cudzą własność, a w jego plecaku – zamiast piżamy i szczoteczki do zębów – znaleziono sprzęt do włamań oraz całkiem pokaźny zapas narkotyków.
Oczywiście, mężczyzna nie był amatorem jednorazowego wypadu. Kryminalni szybko ustalili, że to nie pierwsza jego „wizytacja” na działkach. Włamał się do kilku altanek, wynosząc z nich dwa fleksy i dwie wkrętarki warte 900 złotych. Można by rzec – całkiem skromne łupy, jak na kogoś, kto ewidentnie postawił na działkowy tryb życia.
Gdy policja znalazła go w jednej z altanek, 39-latek zapewniał, że chciał tylko przespać się w ciepłym miejscu. Niestety, wygląda na to, że sen miał wyjątkowo kosztowny – usłyszał pięć zarzutów, a sąd uznał, że jego „nocowanie” warto przenieść do bardziej strzeżonego lokum. Ostatecznie trafił za kratki, gdzie na pewno znajdzie się dla niego miejsce na dłużej.
Sprawa jest rozwojowa, więc możliwe, że lista zarzutów jeszcze się wydłuży. Cóż, życie złodzieja to nie bajka – szczególnie gdy zamiast wygodnego łóżka trzeba liczyć na altanki, z których wynosi się więcej, niż się wniosło.