To apel o szanowanie wspólnej przestrzeni, czy już groźba? W jednym z bloków na Gumieńcach mieszkaniec powiesił kartkę z własnoręcznie napisanym żalem do tych, którzy zaśmiecają windę i klatkę schodową. Mocne słowa obrazują problem, z którym boryka się wiele osób z w budynkach wielorodzinnych.
Wspólne życie w bloku mieszkalnym wymaga od mieszkańców przestrzegania zasad współżycia społecznego i elementarnych norm higieny. Niestety, nie wszyscy o tym pamiętają, co prowadzi do frustracji innych lokatorów. Przykładem takiego stanu rzeczy może być emocjonalny apel jednego z mieszkańców skierowany do „brudasów” w jego bloku, który porusza problem pozostawiania śmieci, petów, a nawet załatwiania potrzeb fizjologicznych w miejscach wspólnych.
„Do wszystkich brudasów co szczają, zostawiają pety, resztki jedzenia we windach. Co obcierają buty z g… psa o krawędzi schodów. Taki de… nie chce wpaść w moje ręce.
Dość brudasów w tym bloku”
Postawy, takie jak rzucanie petów w windzie, zostawianie resztek jedzenia czy śladów po psich odchodach, wpływają negatywnie na jakość życia wszystkich mieszkańców. Tego rodzaju działania nie tylko są nieestetyczne, ale również mogą prowadzić do zagrożeń zdrowotnych, na przykład przez przyciąganie owadów i gryzoni.
Dodatkowo, niszczenie wspólnego mienia – takie jak obcieranie brudnych butów o krawędzie schodów – to wyraz braku szacunku wobec wspólnej przestrzeni, której utrzymanie w czystości kosztuje wszystkich mieszkańców.
– Mamy podobną sytuację – mówi nam mieszkaniec jednej ze wspólnot na Warszewie. – W naszym budynku część mieszkań jest własnością Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, najemcy żołnierze nie są właścicielami tych nieruchomości, nie płacą kredytów mieszkaniowych za mieszkania, w których żyją i nie mają poczucia, że to ich… a skoro nie ich, to nie szanują. Potrafią psa wypuścić na klatkę schodową, żeby się załatwił i potem wszyscy z tym muszą żyć. To przykre sytuacje – komentuje.
Skąd biorą się takie postawy? Według socjologów dominują trzy podstawowe aspekty: brak wychowania, brak poczucia odpowiedzialności i ignorowanie zasad współżycia społecznego.
Czy emocjonalny ton apelu mieszkańca Gumieniec – w tym przypadku niemal groźby wobec „brudasów” – który wyraża złość i bezradność, może być skuteczny? Z pewnością czas pokaże. Zazwyczaj tego typu komunikaty jedynie zaostrzają konflikty sąsiedzkie, z drugiej jednak strony nikt wobec takich zachowań, o jakich pisze mieszkaniec w swoim apelu, nie powinien być bierny.