To będzie znakomity sposób na wejście w trzeci miesiąc roku. Opera na Zamku zaprasza na premierę „Czarodziejskiego fletu” – jednej z najbardziej złożonych oper w dorobku Wolfganga Amadeusza Mozarta. Sama premiera odbędzie się w sobotę 1 marca o godz. 19:00.
Ta dwuaktowa opowieść, która powstała miała swoją premierę w 1791 roku, wciąż zachwyca kolejne pokolenia widzów. Bogactwo i siła dzieła pozwalają interpretować je jako piękną i barwną baśń sceniczną, gdzie na pierwszy plan wysuwają się wątki wolnomularskie, jednak na poziomie uniwersalnym jest to klasyczna „szkoła uczuć”, historia dojrzewania i wyboru drogi życiowej głównych bohaterów. Losy księcia Tamina i księżniczki Paminy stają się wzruszającą opowieścią o poświęceniu i wierności, której wymaga miłość, ale także o tym, iż największym skarbem człowieka jest jego wolność, a tę każdy musi zdobyć sam.
Sarastro i Królowa Nocy
Nie mniej ważną rolę pełnią Sarastro i Królowa Nocy. Ta druga postać bardzo przypadła do gustu reżyserce Natalii Babińskiej. – Ją raczej usprawiedliwiam, bo nie da się jej obronić, gdy na przykład każe swojej córce zabić Sarastra. Jest ona kobietą skrzywdzoną, która wszelkimi środkami stara się odzyskać coś, co jej zdaniem bezsprzecznie się należy. Sarastro też nie jest postacią bez skazy. Porwana przez niego Pamina błąka się po jego ogrodach, pilnowana przez niewolników, a jeden z nich ją napastuje… Przemoc seksualna w przybytku cnoty pozostawia rysę na rzekomo nieskazitelnych wtajemniczonych w świątyni. Za tym wszystkim stoi ten „dobry”, „przewidujący”, autorytet Sarastro… I to daje pole do interpretacji, a ja z tego pola korzystam – podkreśla reżyserka.
Wielokrotna złożoność
Wspomniano już, że „Czarodziejski flet” jest jedną z najbardziej złożonych oper wielkiego austriackiego kompozytora. Z jednej strony mamy w niej dziecięcą naiwność i baśniowość, natomiast z drugiej poważne wątki, które są „nasączone” poważną nutą. – albo reżyser posłuży się kluczem humorystycznym i wtedy nie buduje należycie poważnych scen, albo z kolei zrobi coś bardzo serio, co nie wytłumaczy scen baśniowych. Kluczem do dualizmu między „bajeczką” a filozofią jest surrealizm. Pozwala on na łączenie rzeczy pozornie od siebie oderwanych. Możemy w nim zestawić coś naiwnego z bezkresem, przestrzenią, odwiecznymi i jednocześnie prostymi pytaniami. Druga sprawa to szczerość. Stawiam właśnie na nią – tłumaczy Babińska.
Znaczenie masonerii i władzy
Sporo w tym dziele jest masonerii, a konkretnie magicznej dla niej cyfry „trzy”, która jest praktycznie wszędzie. Mamy tutaj trzy damy, trzech chłopców, trzy próby, a nawet trzy akordy rozpoczynające uwerturę tej opery. – Dla mnie cyfra „trzy” nie ma specjalnego znaczenia, ale w „Czarodziejskim flecie” przewija się cały czas. Sama nie demonizuję znaczenia liczb, ale dostosowuję się do Mozarta. Czy on demonizował czy raczej bawił się tą liczbą? Nie wiem. W każdym razie, od liczb ważniejsi są ludzie – przekonuje reżyserka i dodaje: – Próby, jakie przechodzi Tamino w towarzystwie Paminy nazywają się próbami „ognia i wody”. W mojej interpretacji są to dwa różne rodzaje piekła i człowieka. Pierwsze to piekło wewnętrzne, gdy cierpi nasza dusza lub ciało, a kolejne piekło to takie, którego doświadczamy od innych. Piekło może nam zgotować na przykład źle sprawowana władza. Nie możemy dać się jej zwieść i powinniśmy jej patrzeć na ręce, jakakolwiek by ona była – apeluje.
Symbolika węża, fletu, Trzech Chłopców i miłości
Jak zaznacza Babińska, wąż kojarzy jej się z umarłym symbolem władzy, czyli modelem, według którego ludzkość zarządza sobą. – Władza jest czymś, co może kiedyś ludziom się należało, ale człowiek już udowodnił, że trzeba wymyślić inny system „rządzenia”. Takim zwiastunem nowego porządku są według mnie Trzej Chłopcy, wysłannicy kosmicznej siły, wolnej od ludzkich wad. A może są wcieleniem sztucznej inteligencji? Z kolei flet i dzwoneczki to dla mnie jasne wskazanie, że sztuka i muzyka nas wydobywają z nas to, co najlepsze – podkreśla.
Miłość gra tutaj też znaczącą rolę, ponieważ utwór opowiada o jej potędze w dojrzałym wydaniu. – Chodzi mi o taką miłość, kiedy dwie osoby decydują się przejść wspólnie przez wszystkie próby tego świata i są ze sobą na dobre i na złe. Jak Tamino i Pamina: ręka w rękę – stawia sprawę jasno reżyserka.
Czy da się uwspółcześnić „Czarodziejski flet”?
Jak najbardziej tak. Kluczem jest nawiązanie do charakteru muzyki, która cofa się tam w stronę baroku. – Ja też inspiruję się estetyką baroku, ale że jest to trochę surrealistyczne, będziemy mieli małe metaforyczne odniesienia do współczesności, dopowiemy niektóre elementy motywami snu. Bo pewne sprawy i motywy pozostają ponadczasowe. Zobaczymy na scenie niekończące się węże jako symbol pragnienia władzy, spiralne klatki schodowe zabierające nas w górę, by wiedzieć, zobaczyć więcej, będzie też świat iluzji… Ale więcej nie powiem – śmieje się Babińska.
W tej operze kryje się też aktualna lekcja o tym, żeby człowiek poczuł to, że ma władzę (nawet tą dobrą), że nie musi godzić się na wszystko, że nie jest bierną ofiarą, że powinien działać dla wspólnego dobra.
Kilka słów o reżyserce
Natalia Babińska jest nie tylko reżyserką, ale też pedagożką. Ukończyła Akademię Muzyczną w Warszawie i stołeczną Akademię Teatralną. Zrealizowała kilkadziesiąt przedstawień, są to m.in. „Noce Szeherezady”, „Halka (wileńska)” i „Straszny dwór” Moniuszki, „Demetrio” i „Cyrulik sewilski” Rossiniego, „Hrabina Marica” Kálmána, „Rigoletto” Verdiego, „Historia najmniej prawdopodobna” Kornowicza, „Audycja V” (metaopera, Krzanowski).
Jest autorką muzyki do 4 spektakli teatralnych, Teatru Telewizji, słuchowisk i seriali telewizyjnych. Napisała 11 scenariuszy do teatru, teatru dla dzieci i filmu. Za swoją pracę artystyczną otrzymała wiele nagród, m.in. Złotą Maskę za „Cyrulika sewilskiego” (2014) i nagrodę im. Jana Kiepury dla najlepszego reżysera i najlepszego spektaklu za „Dokręcanie śruby” (2017). Jest stypendystką MKiDN (2024), w którego ramach realizuje Eksperymentalny Projekt Operowy, czyli performatywną opowieść o skomplikowanym środowisku i kulisach teatru muzycznego.
Od wielu lat zajmuje się pracą pedagogiczną w szerokim tego słowa znaczeniu. Współpracuje z uczelniami w całej Polsce (m.in. Akademia Muzyczna w Poznaniu i Łodzi, UMFC i Akademia Teatralna w Warszawie). Realizuje też projekty dla dzieci i z udziałem dzieci (np. 4 edycje musicali w Filharmonii Gorzowskiej, w których wzięło udział 300 młodych artystów). Prowadzi regularne zajęcia w ZPSM nr 1 w Warszawie. Pasjonuje się krzewieniem kompetencji artystycznych wśród amatorów i tworzeniem oryginalnych propozycji kulturalnych w małych ośrodkach. Obecnie realizuje interdyscyplinarny projekt międzypokoleniowy w ramach stypendium burmistrza Piaseczna.












